ś.p. Robert Chalimoniuk "Orzeł"

HONOROWY FUNDATOR

Robert Chalimoniuk "Orzeł" był od początku członkiem komendy kursu Jakobstaf. Współtworzył kurs w każdym jego aspekcie. Zmarł w wyniku ciężkiej choroby nowotworowej w dniu 22 maja 2014 r. Jest pochowany w Alei Zasłużonych Cmentarza Północnego w Warszawie.  Poniżej fragment rozkazu specjalnego komendanta Mazowieckiej Chorągwi Harcerzy ZHR wydanego w dniu jego śmierci.

Warszawa, dn. 22 maja 2014 r.

Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej 
Mazowiecka Chorągiew Harcerzy

Rozkaz Specjalny LS 2/2014

Druhowie,

Dziś, w dniu, w którym wspominamy wydanie przez Andrzeja Małkowskiego pierwszego rozkazu, powołującego do życia polskie harcerstwo, odszedł na wieczną wartę hm. Robert Chalimoniuk. Orzeł, bo tak Go nazywali przyjaciele, służył Bogu, Polsce i bliźnim z ogromnym poświęceniem i wytrwałością. Jednocześnie potrafił wnosić w nasze życie radość i głęboką refleksję. Wraz z Jego odejściem harcerstwo poniosło ogromną stratę.

Harcerską przygodę rozpoczął w styczniu 1983 roku wstępując do 7 Ursynowskiej Drużyny Harcerzy „Gniazdo”. Miał szczęście trafić do środowiska wyrosłego na zdrowym gruncie, prowadzonego przez ludzi KIHAM-mu. Dzięki temu prawdziwe harcerstwo od zawsze było dla Niego normą.

W „Gnieździe” był kolejno: zastępowym, przybocznym i wreszcie drużynowym. Organizował samodzielne obozy i zgrupowania, liczne akcje zarobkowe i wyjazdy. Jako drużynowy sprawdził się znakomicie. Drużynę przekazał następcy w dobrej formie i z zasobnym magazynem. „Gniazdo” istnieje do dziś i ma się dobrze.

W ZHR był od samego początku, od 17 lutego 1989 r.  Wtedy to, wraz z Radą Drużyny, zadeklarował swój akces do nowopowstającej organizacji. A trzeba wiedzieć, że była to wówczas decyzja bardzo trudna i odważna. To dzięki takim ludziom, jak Orzeł i takim decyzjom, podejmowanym w wielu drużynach, ZHR mógł powstać.

Brał udział w I Walnym Zjeździe ZHR w Sopocie. Był więc członkiem założycielem naszego Związku. Instruktorem został już w ZHR.

W 1992 r., wraz z innymi drużynami z Ursynowa, założył Ursynowski Związek Drużyn i został jego pierwszym komendantem. Wkrótce UZD przekształcił się w hufiec, z którego z czasem wydzieliło się środowisko Zalesia Górnego, również przekształcone w hufiec. Niezwykle skuteczna praca na funkcji hufcowego została doceniona przez Komisję Instruktorską, która przyznała mu stopień podharcmistrza bez konieczności odbycia próby.

Obok pełnienia funkcji hufcowego, Robert przejawiał wielką aktywność instruktorską również na innych polach. Założył, wydawał i redagował, jako redaktor naczelny, pismo instruktorów "Harcerskie Mazowsze" (przed zmianą tytułu "Harcerskie Luzaki"). Było ono tworzone głównie dla drużynowych i pomyślane, jako narzędzie wsparcie ich pracy i animowania życia chorągwi. Poruszało problematykę metodyczną i ideową, informowało o ruchu harcerskim na Mazowszu, podsuwało pomysły programowe. Jako pierwsze pismo ZHR zaistniało w Internecie. Mimo lokalnego kolorytu, docierało do różnych zakątków Polski, a także do Harcerstwa Polskiego na Wschodzie. Periodyk uzyskał numer ISSN i trafiał do dwóch bibliotek uniwersyteckich. Ukazało się wówczas 14 numerów pisma oraz kilka dodatków specjalnych: „Siekierka” (poradnik obozowy), czy „Bibuła” (pismo informacyjne mazowieckiej Białej Służby).

Swoją wiedzą i doświadczeniem instruktorskim dzielił się z czytelnikami także na łamach „Drogowskazów” i „Instruktora Mokotowa”. Publikował w prasie lokalnej, pragnąc w ten sposób propagować harcerstwo na obszarze Warszawy i Ursynowa.

Dodatkowym polem działalności Orła była praca w redakcji magazynu harcerskiego „Pojutrze” emitowanego w TVP1. Brał udział w opracowaniu scenariuszy poszczególnych odcinków, organizacji planu zdjęciowego, realizacji i montażu. Na podstawie jego scenariuszy przygotowano i wyemitowano kilka odcinków programu.

W tym czasie uczestniczył też w pracy kształceniowej. Prowadził zajęcia na kursach hufca „Klucz” i na kursie „Agricola”. Wreszcie zorganizował własny kurs drużynowych „Szkoła za lasem”, przeznaczony dla harcerzy z Ursynowa. Współtworzył program Złazu Instruktorskiego Chorągwi, dwukrotnie prowadził na nim zajęcia. Podobnie angażował się w Zjazd Programowo-Metodyczny.

W chorągwi podejmował się różnego rodzaju zadań programowych, takich jak gra na zlocie św. Jerzego w 1993r. czy uroczyste obchody Dnia Niepodległości w 1993 i 1994r. Przewodził reprezentacji ZHR podczas niezależnych obchodów 50-tej rocznicy Powstania Warszawskiego. Na zlocie X-lecia ZHR przygotował i przeprowadził turniej najlepszych drużyn Organizacji Harcerzy. Jego zaangażowanie w służbę i wiedza instruktorska były doceniane w środowisku instruktorskim Mazowsza. Wielokrotnie wybierano go jako delegata na Zjazd ZHR.

W latach 1997- 2005 pozostawał w rezerwie instruktorskiej, ale nawet wtedy działał na rzecz hufca „Rawicz”, biorąc udział w pracach kapituły stopnia HO i wspierając działania lokalne ursynowskich środowisk harcerskich.

W 2005r. powrócił do czynnej służby instruktorskiej i włączył się w działalność kształceniową. Współtworzył założenia reformy kształcenia drużynowych i szczegółowe programy kursów. W trzech kolejnych edycjach (2005, 2006 i 2007) był jednym z współkomendantów kursu „Agricola”.

Z własnej inicjatywy podejmował różne działania animujące pracę harcerską: „Manewry ćwików” i „Manewry wywiadowców”, dwukrotnie akcję „Powstanie Styczniowe”, Turniej Drużyn Puszczańskich „Bzura 2005”. Wiele z nich stało się wzorcami imprez harcerskich na wysokim poziomie, stanowiąc inspirację dla Jego naśladowców. Kontynuując pracę szkoleniową, przygotował i przeprowadził ogólnopolską konferencję kadry kształcącej „Kształcenie drużynowych - dobre praktyki kształceniowe w OH ZHR”. Regularnie publikował w „Pobudce” i reaktywował „Harcerskie Mazowsze” (wydano kolejnych 13 numerów), skupiając wokół redakcji grono aktywnych harcerzy i instruktorów z różnych pokoleń.

Orzeł znany był z tego, że potrafił w sposób nieszablonowy, niezwykle pomysłowy i głęboko harcerski reagować w trudnych wychowawczo sytuacjach. Uczestnicy „Agricoli” 2005 z pewnością nie zapomną „pielgrzymki pokutnej”, która rozładowała i zażegnała ostre nieporozumienie z żeńskim obozem kursowym ("och, przepraszam za me winy, podchodziłem dziś dziewczyny"). Do historii Mazowieckiej Chorągwi Harcerzy przeszła inicjatywa Orła, który na wieść o zatrzymaniu przez Naczelnika sztandaru chorągwi, rzucił hasło wykupienia go przez instruktorów „własną krwią”. Zainspirowani przez niego ochotnicy oddali honorowo tyle litrów krwi, ile ważył sztandar i odzyskali go w sposób godny i iście harcerski. Grę miejską dla harcerzy i mieszkańców Warszawy, którą przygotował i której był komendantem w 65-tą rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego (Zlot „Burza w Warszawie” w 2009 r.), stawiamy dziś za wzór doskonałej formy popularyzowania wiedzy historycznej i wychowania patriotycznego, które nie ogranicza się wyłącznie do środowisk harcerskich.

W 2007 r. Robert zaangażował się we współtworzenie kursu podharcmistrzowskiego „Jakobstaf” i stał się jednym z filarów jego powodzenia. Przez wiele kolejnych lat, do końca swojego życia, był członkiem kadry kursu, dzieląc się z młodymi instruktorami swoją wiedzą i doświadczeniem, a przede wszystkim zapałem i szczerym oddaniem harcerstwu. Harcerstwu prawdziwemu, dojrzałemu, wypełniającemu nakaz służby Bogu, Polsce i bliźnim.

Wyrazem Jego najgłębszego, prawdziwie pozytywistycznego, przywiązania do takiego harcerstwa była decyzja objęcia w roku 2012 funkcji drużynowego 1 Ciechanowskiej Drużyny Harcerzy, której groziło rozwiązanie ze względu na brak instruktora. Oddał się tej drużynie bez reszty. Prowadził ją z ogromnym poświęceniem, jeżdżąc niemal co tydzień do Ciechanowa, by prowadzić pełne przygód zbiórki. Zmobilizował do współpracy liczne grono rodziców harcerzy. Na ostatnim obozie, w sierpniu 2013r., był już poważnie chory, jednak nie dawał tego po sobie poznać , aby nie psuć wakacji swoim chłopcom. Doprowadził świetny obóz do końca, lecz kiedy dowiózł harcerzy do Ciechanowa był w tak złym stanie, że ich rodzice nie pozwolili mu wracać do Warszawy i natychmiast umieścili w ciechanowskim szpitalu. Choroba miała tak ciężki przebieg, że Orzeł praktycznie nie opuszczał szpitalnego łóżka. Przewieziony do Centrum Onkologii na swoim ukochanym Ursynowie, spędził w nim ostatnie miesiące życia.

1 maja 2014r. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Bronisław Komorowski odznaczył hm. Roberta Chalimoniuka Srebrnym Krzyżem Zasługi za działalność na rzecz kształtowania moralności i patriotycznej postawy polskiej młodzieży. Uroczystość dekoracji odbyła się w szpitalu.

Orzeł domyślał się, że medycyna nie zna sposobu na zwalczenie Jego choroby. Ale nie zamierzał się poddawać. Prosił lekarzy o zaproponowanie kolejnej terapii. Powiedział, że woli polec w walce, niż się poddać. Jednocześnie pytał, co może zrobić dla nas, dla chorągwi, dla harcerstwa. Podjął się pracy nad książką z wyborem Jego tekstów metodycznych o grach i pionierce obozowej, czyli Jego największych harcerskich pasjach. Szkoda, że nie będzie Mu dane zobaczyć tego wydawnictwa; dobrze, że po Nim pozostanie. Tak, jak pozostanie wspomnienie oddania, przyjaźni i gawęd, w których często przywoływał słowa księcia Poniatowskiego, podrywającego żołnierzy do kontrataku na raszyńską groblę. Bo taki był Orzeł – „Za mną, bracia!”.

Bez żadnej wątpliwości można powiedzieć: harcerstwo było całym życiem hm. Roberta Chalimoniuka, a On także całym życiem pełnił w nim służbę.  Do końca.

Pan Bóg zabrał Go do siebie mimo, że tyle mógł jeszcze zdziałać tu, na ziemi.  Może jest tam jeszcze bardziej potrzebny?  Wierzę, że Dobry Ojciec ma dla Niego ważną służbę i że Orzeł już podwinął rękawy munduru, aby się do niej zabrać z zapałem, jaki wszyscy dobrze pamiętamy. Znamienne, że Pan powołał Go na tę niwę właśnie dziś, podkreślając, jak ważne w życiu i pamięci o Orle było, jest i będzie harcerstwo.

Czuwaj, Orle! Znajdź w raju dobry teren na obóz i czekaj tam na nas. Niech Dobry Bóg w swym miłosierdziu pozwoli nam wszystkim rozbić namioty w miejscu, które przygotujesz.

(...)

Czuwaj!

hm. Marek Gajdziński
Komendant Chorągwi

PAMIĘTAMY O TOBIE PRZYJACIELU!